piątek, 9 maja 2014

03.- „Ona była taka sama…”



„Są ta­kie oczy,
których nig­dy nie zapomnisz.”


~*~

-Wyjeżdżam.- usłyszałeś z ust Emmy, dzień przed zakończeniem roku szkolnego. Ostatniej klasy. Dzień przed rozstaniem ze wszystkimi. Dzień, w którym jeden rozdział Waszego życia miał się już ostatecznie skończyć… Na zawsze…- Mam propozycję nauki w prestiżowej szkole w Niemczech.- dodała a Ty nagle nie do końca potrafiłeś zrozumieć sensu słów wypowiadanych przez blondynkę. Wszystko powinno być już jasne, ale nie dla Ciebie. Teraz Twój świat podzielił się na pół…
-To nic…- zacząłeś gładzić czule Jej włosy.- Będziemy się spotykać. Przecież to jeszcze nie koniec świata.- posłałeś dziewczynie uśmiech. Wymuszony uśmiech. Kłamałeś. To dla Ciebie był koniec świata. Twój cały świat, którym była Emma, miał wyjechać. Być daleko od Ciebie… Tak strasznie daleko… Za daleko… Ale Ty chciałeś jej szczęścia… Pragnąłeś go bardziej niż swojego, a doskonale wiedziałeś, że ogromna szansa stała przed dziewczyną otworem. W Twoich oczach powoli znikały wszystkie uczucia, emocje… W Twoich tęczówkach, nie było już niczego. Zupełnie niczego. Jedynie zranienie i kompletna pustka… 
-Nie, Stefan.- przymknęła lekko powieki, biorąc przy tym głęboki oddech. Tak, aby zebrać wszystkie swe myśli w jedną całość… O ile to jeszcze było możliwe. Co w tym czasie działo się z Tobą? Twoje serce zaczęło boleśnie piec. Oddech stawał się coraz płytszy. Tak właśnie strach powoli oblewał Twoje ciało… Sprawiał, że nie poznawałeś samego siebie. Nie miałeś kontroli nad własnym ciałem. Tak strasznie bałeś się. Bałeś się następnych słów, które Emm mogła powiedzieć. Każda sekunda zwłoki, była nie do zniesienia…-  To nie ma sensu… To koniec…- mówiła powoli, patrząc w Twoje wygasłe oczy. Ktoś nagle zburzył cały Twój świat. A nawet nie ktoś… Ktoś, kto był Twoim światem. W jednej chwili wszystko runęło. Wszystko co było najważniejsze… Nie zostało nic. Wszystko leżało w gruzach. Nie było już nic… Nie wiedziałeś co było gorsze… To, że Emm zostawiła Cię, czy fakt z jakim spokojem w głosie i –może nawet rażącą obojętnością dla Ciebie- wypowiedziała każde jedne słowo. Każde słowo, które tak bardzo Cię raniło, Jej w ogóle nie ruszały… To było zdecydowanie najgorsze w tym wszystkim. Ty Ją kochałeś a Ona Ciebie? Na dobrą sprawę, nawet nie zauważyłeś, kiedy ta dziewczyna stała się częścią Twojego życia. Częścią Twojej codzienności. Częścią Ciebie…  I pomyśleć, że zdecydowałeś poznać Ją lepiej przez Jensa, którego szczerze nienawidziłeś. Przyznałeś się w końcu przed sobą, że zagadałeś do Emmy po to, aby on przypadkiem nie miał czegoś, czego nie miałeś Ty… Kiedy widziałeś, że zależy mu na Emmie, od razu postanowiłeś wkroczyć do akcji. Nie mogłeś pozwolić, aby On był szczęśliwy… A Emma? Emma była tylko pionkiem w Waszej grze. Ale wtedy byłeś całkiem innym człowiekiem, niż jesteś teraz. Zmieniłeś się na lepsze i to dzięki Emmie. Dziewczynie, która po wywróceniu do góry nogami Twojego życia, zostawiła Cię… Nie zostawiła po sobie nic więcej, oprócz zranionych uczuć i powoli wyblakłych przez mijający czas wspomnień… Rozpaczałeś przez jakiś czas, ale co to dało? Nic. To nie sprawiło, że wróciła… Nie cofnęło czasu. Nic nie zrobiło, aby chociaż trochę ulżyć Ci w goryczy, którą nieustannie odczuwałeś. Ogarnąłeś się po jakimś czasie i później były tego okazałe owoce. Twoja kariera skoczka rozkwitła. Nawet dziewczynę znalazłeś. Wszystko powoli zaczęło się układać. Powoli stawiałeś krok po kroku, będąc przy tym czujnym jak dzikie zwierze. Każdą decyzję starałeś się przemyśleć chociaż dwukrotnie. Po co? Aby już nigdy nie popełnić tych samych błędów. Ufać zbyt łatwo. Ufać za bardzo. Panować nad swoimi uczuciami. Kontrolować je. Nie dać im opanować swojego ciała. Emma?  Nadal pamiętałeś o Niej, ale dorosłeś chyba do tego, aby pogodzić się z rzeczywistością, która Cię otaczała. Zrozumiałeś, że to co Was łączyło, to było tylko szczenięce uczucie. Tylko czy na pewno nie oszukiwałeś sam siebie? Powiedz, jakie było Twoje uczucie, kiedy zobaczyłeś ją po dwóch latach? Nie do opisania. Ale niezłą reakcją też możesz się pochwalić… Najnormalniej w świecie minąłeś Ją na schodach w budynku, gdzie znajdowała się Wasza sala do ćwiczeń i masaży. Potem zatrzymałeś się nagle w miejscu, niedowierzając w to, co widziałeś albo to, co Ci się wydawało. Zawróciłeś. Ona nadal stała w tym samym miejscu i tylko rozglądała się wokoło siebie, widocznie szukając kogoś wzrokiem. Ale nie. Nie Ciebie… Na próżno Twoje nadzieje… Co jakże wielki przyniosło Ci zawód. Podeszłaś bliżej dziewczyny tak, że znajdowaliście się zalewie parę kroków od siebie. Stałeś i wpatrywałeś się w Nią. Ona patrzyła na Ciebie. Twoje oczy były okrągłe ze zdziwienia. Pojawiła się… Pojawiła się w najmniej oczekiwanym momencie… Jakim cudem? Może to tylko Ci się śniło? Nie. Zaczęła się właśnie tworzyć nowa historia. Tylko… Czy na pewno Wasza historia? Czy znowu Wy będziecie odgrywać w tym przedstawieniu główne role? Nie chciałeś… Już nigdy… Tylko na ile zdadzą się Twoje chęci? Czy Ona nadal posiadała w sobie umiejętność kontrolowania Twojego ciała? Kolejne pytanie, na które nie znałeś odpowiedzi… I raczej nie chciałeś poznać…
-Hej, Stefan.- odezwała się, po czym posłała Ci szeroki uśmiech. Był ciągle taki sam. Dokładnie taki sam, jak przed laty. Tak samo promienny, olśniewający, uroczy. Nic się w nim nie zmieniło… Ale czy tylko w Jej uśmiechu? Ona była taka sama… Nic się nie zmieniła. Każdy się nieustannie zmieniał, zmienił… A Emma? Nie. A może to tylko taka maska? Wymuszona, chcąca coś udowodnić? Znałeś Ją doskonale. Przynajmniej tak Ci się wcześniej wydawało. Czy mogła Cię oszukać? Ale co Ty później zrobiłeś? Zamiast odpowiedzieć dziewczynie, Ty nadal stałeś jak słup soli i wpatrywałeś się w dziewczynę, jakbyś niedowierzał własnym oczom. Ale przecież w końcu taka była prawda… -Stefan… Dobrze się czujesz?- pomachała Ci ręką przed oczyma, ale nadal brakowało jakiejkolwiek reakcji z Twojej strony. Po prostu osłupiałeś. W środku krzyczałeś. Tyle chciałeś Jej powiedzieć… Ale fizycznie nie potrafiłeś wykrztusić z siebie ani jednego słowa.
-Co z nim?- zwróciła się do chłopaków z kadry, którzy właśnie przyszli na te same zajęcia treningowe co Ty. Ci tylko zmierzyli Cię wzrokiem, po czym wybuchli śmiechem. Na kumpli zawsze można liczyć… A potem co się okazało? A no Emma będzie tylko naszą masażystką… A ściślej mówiąc- praktykantką. Tylko…
-Czyli będziesz nas masować, tak?- zapytał Morgi, kiedy znajdowaliście się już w sali specjalnie do tego przeznaczonej. Przełknąłeś głośno ślinę. Jeśli to będzie prawdą, nie wiesz co znowu zrobisz z zaskoczenia.
-Tak.- powiedziała, szczerząc się do blondyna, który był wyraźnie podekscytowany tym faktem.
-To ja idę na pierwszy ogień.- położył się na leżance przed dziewczyną i nieprzerwanie się do niej uśmiechał. Za takie coś miałeś ochotę go strzelić. Rozdrażnił Cię… Oj, rozdrażnił.
-Nie dziś, Thomas…- no super. Jeszcze się poznali. Teraz to dołożyli do pieca. Paliłeś się od środka.- Trener dziś kazał mi zająć się tylko Stefanem.- spojrzała na Cebie i Twoje okrągłe ze zdziwienia oczy. To Cię trener wkopał… - To idź się rozbierz.- zwróciła się bezpośrednio do Ciebie. Widziałeś tylko uśmiech na twarzy Kofiego i Morgiego, którzy patrzyli na Twoją przerażoną minę.
-Mam się przed tobą rozebrać?- zapytałeś, nieco osłupiały. To się porobiło…
-A ma Pan Kraft  jakieś kłopoty z nagością?- to teraz Ci dokopała. Spoglądając jeszcze na chłopaków, wszedłeś za parawan. Co za wstyd… Kiedy zobaczyłeś, że chłopaki już wyszli, Ty również wyszedłeś zza parawanu. Znowu byłeś tak blisko Emmy… Ogarnęło Cię niesamowite uczucie… Uczucie, którego dawno nie czułeś, z powrotem ogarnęło Cię całego… Przyjemne? Tak. Cudowne i magiczne uczucie, ale… Zawsze musiało być jakieś ‘ale’. Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Nie miałeś prawa, nie mogłeś już pozwolić sobie, czuć to samo co kiedyś… Nigdy a na pewno już w stosunku do Emmy.
-Dlaczego się nie przebrałeś?- zapytała, widząc, że jesteś nadal w tych samych ciuchach co wcześniej.  Nie odpowiedziałeś nic. Usiadłeś jedynie na leżance tuż obok Emmy.
-Jak Ci tam było?- zagaiłeś ciężko. Nie miałeś najmniejszej ochoty na masaż. Pragnąłeś tylko porozmawiać z dziewczyną. Dowiedzieć się wszystkiego, co związane było z jej osobą. To była najpilniejsze pragnienie.
-Dobrze. Skończyłam świetną szkołę. I tak sobie żyję powoli… Brat męża mojej siostry załatwił mi staż tutaj.- opowiedziała szybko, zwięźle i na temat, oszczędzając Ci większych szczegółów.
-Masz kogoś?- o cholera, wykrztusiłeś z siebie. Kraft, nie uważasz, że to chore? Ale Ty musiałeś wiedzieć. Ta pokusa była silniejsza niż wszystko inne. Doskonale zdawałeś sobie sprawę, że nie powinieneś pytać, ale byłeś za słaby. Najzwyczajniej, za słaby…
-Nie.- szepnęła zakłopotana i tyle zdążyła powiedzieć, bo po chwili wparował do Was Morgi z prośbą o masaż. Bez słowa opuściłeś ich i wesoły spacerowałeś po mieście gwizdując i mrucząc sobie pod nosem. Byłeś tak niesamowicie szczęśliwy. Jej widok wszystko zaczęło wirować. Świat stał się jakiś taki lepszy. Ale czy byłoby tak, gdybyś dowiedział się, że Emma nie ma nikogo? Gdyby nie towarzyszyło Ci uczucie, że jednak nie jesteś od nikogo gorszy? Potrafiłeś odpowiedzieć sobie na to pytanie? Sądzę, że tak. Tylko, wprost nigdy nie wpuściłeś sobie tej myśli i świadomości do głowy.  Z uśmiechem na ustach postanowiłeś odwiedzić Emmę. Tylko po co? Okaże się co wymyślisz na miejscu. Każdy powód był dobry. Byleby Ją zobaczyć. Czyli jednak nie do końca pogodziłeś się z tym, co było kiedyś?
-Już Ci nie dam uciec!- wysapałeś na powitanie, kiedy zobaczyłeś dziewczynę w drzwiach. Ta zmierzyła Cię dokładnie wzrokiem i nie dało się nie zauważyć, że najdłużej zawiesiła go na Twojej uśmiechniętej i pewnej wszystkiego twarzy…  Rozpromienionej, wesołej… Wyraz taki, który dawno już nie gościł na Twojej twarzy. Dlaczego tak reagowałeś na Jej obecność? Dlaczego? Tego nie dało się racjonalnie wyjaśnić…
-Stefan…- zaczęła spokojnie, przyglądając się Twojej szczupłej sylwetce.- A czy ty nie zapomniałeś czasem, że masz dziewczynę? – o shit! Kraft, faktycznie zapomniałeś o tym drobnym szczególe… Czyżby kolejna porażka z Twojej strony?

~*~

Ach… To już trójka. ;)
I co sądzicie?
Śmiało, dzielcie się ze mną swoimi opiniami!
Muszę wiedzieć jak najwięcej, aby podjąć decyzję
Czy jest sens pisać dalej cokolwiek. ;)
Ten rozdział specjalnie dla Pauline.
Nie, kochana nie chcę, abyś mi umarła z ciekawości. :D
Nigdy w życiu!
Buziaki. ;*
Klaudia. :)

12 komentarzy:

  1. Pisz dalej to było cudowne:) To że Emma nie jest obojętna Stefanowi to już wiemy, ale mi się wydaje że on też nie jest jej obojętny. Oj Stefan ale żeby zapomnieć o własnej obecnej dziewczynie. Myślę że masz teraz taki mały dołek ale szybko z niego wyjdziesz i z nowymi pomysłami będziesz pisać dalej :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhuhuhu. <3 Pisz, pisz i nie marudź kochana. ;D
    Szkoda że Emma jest taka do Stefana, taka obojętna, nie zważająca na jego uczucie.
    Ale wierzę w siłę Krafta i może znów będą razem. Oby. <33
    Pisz następny już bo jak to ktoś powiedział : " Bu uschnę " hahaha <3

    Tak która kocha najbardziej na świecie. <333 ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm.. w głowie mam pełno myśli , ale żeby przelać je na blogspot'a to mam mały problem..
    Niby to Kraft'u odgrywa tu główną rolę męską ...ale wiesz ... Thomas też jest i nie sądzę , aby to była mało znacząca postać ..o Nie:D A to mnie cieszy ...
    Co do Stefana ..on jest właśnie taki jak sobie śmiem Go zawsze wyobrażać ... kochany , uczuciowy , romantyczny.... ma też swoją ' komiczną' twarz , ale sądzę że jednak dobroć jego serca jest silniejsza...
    Czekam na kolejny!

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha przepraszam ale nie mogę się powstrzymać od śmiechu. Wyobraziłam sobie tą ostatnią scenę i po prostu parsknęłam śmiechem. :P
    To opowiadanie jest tak samo dobre jak wszystkie Twoje opowiadania do tej pory więc nie waż mi się tego kończyć, bo jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :D
    Pisz, bo czekam niecierpliwie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no czemu koniec ?
    Kochana, jest sens pisać i to duży !
    Masz dla kogo ! Mój blog czytasz tylko Ty i Lewandowska-Janowicz-Winiarska ;) a mimo to piszę i nie marudzę ;**
    no to weny i żeby Ci nigdy więcej takie pomysły nie przychodziły do głowy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha dziękuję!
    Oj Kraft, Kraft... Ktoś tu wpadł po uszy chyba do końca życia! No co ta miłość może zrobić z człowiekiem?
    Jest sens, żeby to pisać, dziewczyno, wielki sens! Każdy ma chwile zwątpienia, to normalne i ja też mam, ale przecież piszesz to dla siebie, żeby oderwać się od rzeczywistości i dla nas, czyli twoich wiernych czytelników, więc jest warto. Całuję. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ja jestem pokręcona, miałam przemyślane to co mam tu napisać jak to pierwsze raz czytałam ale zapomniałam napisać hahaha...
    Wiem co może poczuć Kraft ale że ona to znaczy ja wiem że jestem suką ale dobrze mu tak przez wiele lat ją poniżał, cały czas będę to powtarzać. Kraft ja ty mogłeś zapomnieć że masz dziewczynę ale rozumiem zakochany po uszy chłopak.
    Pozdrawiam i całuje
    Werooooooo

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże jakie to jest przecudowniepiekne ♥
    Stefan chłopak, który nie zapomniał o swojej miłości sprzed lat *-*
    Mamusiu kocham to baaardzo wiesz ? <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Ty to robisz? Kolejny cudowny rozdział <3 Oj uwierz jest sens pisać, bo strasznie wkręciłam się w to opowiadanie.
    Kraft kochał i nadal kocha Emmę. Tylko zapomniał, że ma dziewczynę. Ciekawe jak to się dalej potoczy...
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze jest sens pisać, szczególnie jeżeli robisz to ty :)
    Pierwszy raz widzę opowiadanie z Kraftem, wiec na pewno będę czytać ^^
    Tylko tak - miłość miłością, ale Stefan - ty masz dziewczynę koleś.
    No nic, czekam niecierpliwie na następny <3
    Buziaki ;*

    sportowy-taniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisz, pisz :3
    Haha, Kraft zapomniał o swojej miłości, którą nie jest Emma :P
    Gorąco się robi :) Twój styl wypowiedzi jest taki orginalny, specyficzny, a zarazem bardzo ciekawy. Czekam, na dalsze wydarzenia- bo te mnie wciągnęły ;)
    Pozdrowionka i zaglądaj do mnie:
    http://ski-jump-love.blogspot.com/
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Tamtego nie mogłam skomentować - wybacz c: Jejuuu *-* Nie będe nic pisać, tylko lece do kolejnegoo! :)

    OdpowiedzUsuń